Hollywood zaciągnął się e-papierosami .

Co łączy Leonarda DiCaprio, Johnny'ego Deppa i Kate Moss oprócz tego, że są piękni i bogaci? Wszyscy oni wymienili śmierdzący tytoń na elektroniczne papierosy. E-papierosy zdobywają cały świat, a ich renoma dotarła nawet do Hollywood. 

Podczas pokazu kolekcji Jean-Paula Gaultiera w Paryżu, francuska aktorka Arielle Dombasle zasiadła w pierwszym rzędzie z papierosem w ustach. Nikogo to jednak nie oburzyło i obyło się bez żandarmów i straży pożarnej. Jakim cudem? Otóż papieros był elektroniczny i dzięki temu można go „palić” również w miejscach publicznych.

Dombasle nie jest jedyną gwiazdą lansującą nową modę. Wiele sław Hollywoodu również postawiło na e-papierosy.

Jak dotąd najlepszą reklamę zrobił im Johnny Depp w „Turyście”. W jednej ze scen kręconej w pociągu w wagonie dla niepalących, widać amerykańskiego aktora czytającego książkę. Podczas lektury zaciąga się papierosem. W momencie, gdy widz myśli sobie w duchu, że reżyser lepiej mógł dopracować tę scenę z palaczem otoczonym znakami zakazu palenia z przekreślonym papierosem, Frank (grany przez Johnny'ego Deppa) mówi do Elisy (granej przez Angelinę Jolie), że chodzi tu o elektroniczny zamiennik.

– Leonardo DiCaprio również używa e-papierosów. Coraz więcej sław pokazuje się z nimi publicznie, co siłą rzeczy napędza rynek. Wiadomo, świat obserwuje gwiazdy i bardzo często je naśladuje – twierdzi Can Marasligil, dyrektor Sedenzy, belgijskiej firmy, która jest liderem na rynku elektronicznych papierosów.

E-papieros to rodzaj elektronicznego inhalatora w kształcie tradycyjnego papierosa. Płyn, jakim się go wypełnia, to mieszanina nikotyny, glikolu propylenowego, gliceryny i rożnych dodatków smakowych i aromatycznych. Zamiast tytoniowego dymu, elektroniczne papierosy odparowują nikotynę.

Wielu jest zdania, że e-papieros, który pozwala na imitację gestów tytoniowego palacza, może pomóc w walce z tytoniowym nałogiem. Dlatego coraz częściej e-papierosy można znaleźć też w aptekach.

Francuska Inspekcja Sanitarna oraz Narodowy Komitet do Walki z Nałogiem Tytoniowym są tym zszokowane. – To skandal, żeby ten produkt mógł być sprzedawany w aptekach mimo braku dowodów naukowych na to, że jest pomocny w porzuceniu nałogu – mówi Yves Marinet, prezydent komitetu antynałogowego.

Oczywiście głos inspekcji sanitarnej nie przebije głosu Hollywoodu, który od dawna dyktuje trendy. Są one bardziej lub mniej zdrowe, ale zawsze wpływają na wybory mas.

(JP/PAP Life)